Opublikowany przez: LwiaMatka 2019-04-03 17:31:53
Autor zdjęcia/źródło: rawpixel.com
W dobie bycia ciągle „na bieżąco” ze wszystkimi trendami wychowawczymi, wyrażenie „leniwy rodzic” czy bardziej konkretnie – „leniwa matka”, nabiera wybitnie pejoratywnego wydźwięku. Pytamy przewrotnie - czy aby na pewno słusznie?
Żeby była jasność – nie propagujemy lenistwa rodzicielskiego, polegającego na patologicznym zaniedbywaniu podstawowych i najważniejszych potrzeb dzieci, takich jak prawo do bycia najedzonym, umytym, przebranym w czyste ubranie, prawem do snu, wypoczynku itd. Nieco przewrotnie potraktowany temat lenistwa rodzicielskiego widzimy bowiem z innej perspektywy – jako niewyręczania dzieci we wszystkich czynnościach, które w dużej mierze mogą już wykonywać samodzielnie. A zatem czy lenistwem będzie nie zbieranie brudnych skarpetek syna rzuconych pod łóżko, czy też raczej przysługą wychowawczą, procentującą w przyszłości, poprzez wyrobienie nawyku regularnego odkładania brudnych rzeczy do kosza na pranie?
Rodzice, a szczególnie matki, zwłaszcza na początku przygody z rodzicielstwem, mają tendencję do „perfekcjonizacji” swojej roli. A zatem bycie perfekcyjną mamą, żoną, córką, gospodynią domową i jeszcze prawdopodobnie perfekcyjnym pracownikiem roku, zazwyczaj zajmuje matkom znaczną część ich doby. Czy aby na pewno jest to słuszne założenie? Bo gdyby na przykład nieperfekcyjnie nie zrobić raz śniadania do szkoły, kilkulatek musiałby sam sięgnąć po płatki i mleko. A gdyby nieperfekcyjnie nie przygotowywać wieczorem dzieciom ubrań do szkoły, musiałyby same je wybrać. Nieperfekcyjne niesprzątanie po wszystkich kubków i talerzy spowoduje, że gdy czyste naczynia się skończą trzeba będzie poszukać tych brudnych, a potem je umyć. Wybitnie nieperfekcyjne niewiązanie dzieciom sznurowadeł sprawi, że będą w końcu musiały się tego nauczyć. Brak perfekcji w samodzielnie zorganizowanym ubiorze dziecka (niedobrany kolorem t-shirt do spodni) wbrew pozorom nauczy je w przyszłości lepszej organizacji ubrań do wyjścia. Być może planowania z wyprzedzeniem w co się ubierze i sprawdzeniem dzień wcześniej, czy aby na pewno chciana na jutro koszulka nie jest aktualnie w rzeczach do prania. Może więc warto czasem odstawić „rodzicielskiego lenia”?
Większości rodziców zależy, aby ich dzieci były postrzegane jako nienagannie przygotowane do lekcji, pięknie ubrane i uczesane, z wymyślnym drugim śniadaniem w perfekcyjnie zapakowanym tornistrze. Aby osiągnąć ten bajkowy obrazek, rodzice są w stanie wyręczać swoje dzieci dosłownie w każdej czynności. Nawet jeśli te są już wystarczająco duże, by samodzielnie zadbać o przestrzeń wokół siebie czy przedmioty, z których codziennie korzystają. Nadmierny perfekcjonizm i potrzeba „panowania nad wszystkim”, niesie za sobą więcej szkód niż pożytku. Życie zna przypadki matek 15-letnich synów, dzwoniących w ich imieniu do koleżanek z klasy po lekcje, gdy Ci byli przez tydzień przeziębieni w domu. Czy aby na pewno takie pokolenie dorosłych chcemy wychować? Jeśli nie, odpuśćmy czasem sobie i dzieciom. Zróbmy dobrą kawę, odpalmy ulubiony serial i niech się stanie wychowanie.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.